Moje marzenie się spełniło!
Droga z Shelek zajęła mi 1h15min z postojami na robienie zdjęć. Ta jazda przez pustkowia była urzekająca. Nie spodziewałem się, że będzie tu aż tak ładnie. Przy skręcie na teren parku jest znak, przy którym się zatrzymałem żeby zrobić zdjęcie. Miałem fart, bo była tam grupka z Malezji, więc miałem pierwsze zdjęcie z wyjazdu, które nie robiłem sam sobie 🙂
Od znaku do bram parku jest jeszcze 6km. Pod bramę dojechałem za białym busem. Wysiadając usłyszałem że to Polacy. Chwilę pogadaliśmy, i okazało się że na najbliższe 3 dni mamy podobne plany. Jak to super się złożyło! Poza tym jeden z uczestników tamtej grupy – Svieta – była z Kazachstanu, co jeszcze nam ułatwiło zwiedzanie, bo wszystko wiedziała co i jak… no i znała miejscowy język.
Kanion Szaryński od zawsze był na mojej liście Top5 miejsc, które chcę zobaczyć. Zrobiłem niezliczoną liczbę zdjęć. Na końcu drogi jest rzeka, gdzie spotkaliśmy jeszcze Wojtka, który mieszka na stałe w Niemczech. Fotografa amatora z zamiłowania. Mega dzień! W sumie w kanionie spędziliśmy dobre 4h. A wracając zaliczyliśmy jeszcze Cross Trekking do punktu z napisem Charyn. Dla pozostałych była to nowość.
Przy okazji pozdrawiam grupę z Wrocławia w składzie Remik, Patrycja, Svieta i Roman. Super się z Wami spędziło czas! Dzięki!